Dedykuję Tangled ;)
Violetta
Po tym wszystkim Leon, podwiózł mnie do domu. Nawet nie pożegnałam się z państwem Verdas. W ogóle ich nie widziałam. Czułam się strasznie. Na każdym kroku kłamie. I dlaczego? No jasne, dlatego, bo Fabien ma to głupie zdjęcie. Przez to wszystko chce mi się tylko płakać. Nic innego. Chce zapaść się pod ziemię. Nie mam na nic siły.
Gdy tylko weszłam do budynku, niezwłocznie ruszyłam do mojego pokoju. Nie pragnęłam niczego innego jak tylko położenia się do łóżka i cichego szlochania. Jestem bezsilna.
Biegnąc schodami, zrzuciłam z siebie biżuterię i buty. Czułam jak w oczach zbierają się mi łzy. Wbiegłam jak szalona do mojej sypialni i od razu rzuciłam się na łóżko. Schowałam twarz w poduszce i przestałam się już powstrzymywać z płaczem.
Płakałam jak opętana. Po co ja głupia zgodziłam się na to wszystko?! By pokazał to głupie zdjęcie Leonowi, on by się obraził, ale wiem, że mnie kocha. Z czasem na pewno by mi to wybaczył.
Podniosłam swoją ciężką jak ołów głowę z mokrej od łez poduszki i kilka razy pociągnęłam nosem. Sama sobie z tym nie poradzę. Potrzebuję komuś się wygadać wyżalić. I znam tylko jedną taką osobę. Francesca. Na pewno będzie zła i wkurzona na mnie, ale mam nadzieję, że Włoszka mnie zrozumie.
Zwlokłam się z łóżka i nadal chlipiąc poczłapałam w tą stronę gdzie rzuciłam torebkę, biżuterię i buty. Była w tym samym miejscu gdzie zostawiłam. Niezdarnie podniosłam ją z ziemi i z powrotem wróciłam do pokoju.
Łzy dalej ciekły mi po policzkach. Nie wierzę jak mogłam tak każdego bezczelnie okłamywać. Muszę z tym raz na zawsze skończyć. Szybko wybrałam numer do dziewczyny. Kilka razy pociągnęłam nosem i wzięłam głęboki wdech na uspokojenie. No... chyba jestem gotowa.
Po 4 sygnałach odebrała.
- Hej Violu, jak się masz? - zapytała wesoła jak zawsze dziewczyna, choć można było wyczuć u niej nutę powagi. Ta, chyba przygotowyweje się do pracy adwokata.
- Hej Fran, nie przeszkadzam? - mruknęłam starając się by mój głos brzmiał naturalnie. Chyba mi się to udało.
- Nie, tylko czytam. Można powiedzieć nudzę się. - powiedziała lekko znudzonym głosem. - A ty? - dodała bardziej ożywiona.
Zacisnęłam usta i oczy, bo łzy same zaczęły mi z nich płynąć. Nie miałam nad sobą kontroli. Tak po prostu ją straciłam.
- Violetta jesteś? - zapytała już lekko zmartwiona Włoszka. Znowu wzięłam głęboki wdech by powstrzymać łzy. Ale to nic nie dało. Tylko jeszcze bardziej pogorszyło sprawę. - Violetta. - warknęłam czarnowłosa o telefonu.
- Przyjedziesz do mnie? - tylko to dałam radę wychlipać. Mój głos był łamiący się i niewyraźny. Łzy ciekły mi ciurkiem po policzkach.
- Tak, już jadę. - rzuciła pośpiesznie, a po tym usłyszałam charakterystyczny 'pip' co oznaczało koniec rozmowy.
Położyłam się na łóżku i znowu wtuliłam twarz w mokrą poduszkę. Ale ze mnie debilka.
***
Ciężko westchnęłam, podniosłam moją ciężką głowę z przemoczonej od łez poduszki i przewróciłam ją mozolnym ruchem na drugą stronę, dlatego bo ta była już mokra od łez. Z resztą tamta strona była taka sama. Ciężko westchnęłam i opadłam zmęczona na mokrą poduchę.
Powiem Francesce całą prawdę. Może nie rozwiąże tego problemu, ale wiem, że wesprze mnie, poradzi.
I wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi, a potem trzaskanie nimi. Zacisnęłam oczy i znowu po policzkach mimowolnie popłynęły łzy. W oddali było słychać szybko stawiane kroki na drewnianych schodach, a potem melodyjny głos wołający mnie.
- Violetta! - powoli usiadłam na łóżku i prawą ręką otarłam mokre i czerwone policzki. Kilka razy pociągnęłam nosem i czekałam na zbliżającą się przyjaciółkę.
Gdy wparowała do mojego pokoju od razu się zatrzymała i zesztywniała.
- Violu, co ci jest? - zapytała małymi kroczkami zbliżając się do mnie. Jej głos była aksamitny i spokojny. Odwróciłam głowę w inną stronę by dziewczyna nie widziała moich co raz napływających łeż. - Violu... - powiedziała nadal delikatnie, a potem poczułam jak łóżko skrzypi i ugina się pod ciężarem Włoszki. - Violetta powiedz mi bym mogła ci pomóc w tej sprawie. Fabien coś ci zrobił prawda? - tym razem jej głos był gniewny.
- Fran, chodzi o to, że... - łkałam. Bardzo ciężko jest mi się teraz to tego przyznać. Mam w gardle ogromną gule, która nie chce ustać.
- Violetta powiedz o c... - nie dałam jej skończyć, bo wypaliłam te słowa. Nie mogłabym czekać do zakończenia jej zdania.
- Okłamałam cię. - szepnęłam. Spojrzałam na nią. Przez łzy prawie jej nie widziałam, ale wiem, że jest zdumiona.
***
Cześć misiaczki :)))
Cholernie was przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału
Jestem ogromnym leniem
Cały czas o was myślę i jakoś nie chciało mi się pisać
Ale napisałam wreszcie i postaram się by rozdziały pojawiały się częściej
I jeżeli ktoś czyta mojego drugiego bloga (Dwa różne światy - jedna milość ) To też za raz wrócę, może w niedzielę dodam nowy rozdział
Dziękuję za komentarze i czekam na nowe
Pozdrawiam
Lucyy
PS: Okej, kto to przeczytał mała kropeczka pod spodem
Proszę*-*
PS: Okej, kto to przeczytał mała kropeczka pod spodem
Proszę*-*
Piękny! Szkoda że taki krótki ! <3 .
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
Cudowny!
OdpowiedzUsuńVioletta załamana i płacze cały czas :(
Po co ona się dalej pakuje w te kłamstwo?
Powie Fran prawdę.
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
Cudo, nie mam słów :')
OdpowiedzUsuń~~~
Zapraszam do siebie <3
http://historieleonettypolska.blogspot.com
Dopiero zaczynam czytać tego bloga, a już mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńRozdział boski.
PS. Odpowiadając na Twoje pytanie: nie mam gg.
Pozdrawiam Digital!
Miejsce Tangled :*
OdpowiedzUsuńBuhaha! Zmieniłam nazwę •.•
Pan Grey zawrócił mi w głowie.Hue hue...
Heeej!
UsuńPrzepraszam,że musiałaś tak długo czekać.Poprawię się :)
Dziękuję za dedykację :3
Piszesz świetnie!!!!
Anasta xx