wtorek, 23 września 2014
Rozdział 5: To prawda
Violetta
Nie, nie i jeszcze raz nie! To wyszło w ogóle nie tak. Teraz ja miałam być szczęśliwa z Leonem, a nie w jakiejś głupiej pomyłce spowodowaną jakąś głupią obrączką. Jak w ogóle mogłam się na to zgodzić? Jak?!
W raz z Fabienem pobiegliśmy za jego matką. Obaj dobrze wiemy, że odebrała to nie tak jak powinno być. Po niecałych 8 sekundach obaj staliśmy na środku salonu. Po minach zebranych tam osób było widać, że już pani Verdas zdążyła wszystko im powiedzieć Wszyscy patrzyli na nas z nie do wierzeniem. Ale najbardziej bałam się reakcji Leona.W duchu modliłam się, że da mi to wszystko wytłumaczyć i znowu będzie dobrze.
- To prawda?-jako pierwszy ze wszystkich zebranych tutaj odezwał się ojciec bruneta i szatyna. Milczałam, choć chciałam od razu zaprzeczyć. Ale nie mogłam, byłam w ogromnym szoku. Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii i podbródek na ramieniu. Na to uczucie lekko się wzdrygnęłam. Leciutko przechyliłam głowę w lewą stronę. To co zobaczyłam po prostu zwaliło mnie z nóg. Teraz już na pewno z tego szybko nie wybrnę. Brunet spojrzał mi w oczy i czule się uśmiechnął. Chciałam coś powiedzieć, lub się porostu się ruszyć. Powoli uwalniałam się z jego uścisku, ale chłopak wzmocnił uścisk. No teraz to w ogóle nie mogę się poruszyć.Już chciałam wszystkiemu zaprzeczyć i powiedzieć jaka jest prawda. No ale jak zawsze Verdas nie dał mi dojść do słowa.
- Tak to szczera prawda.-powiedział pewny siebie.-Oświadczyłem się Violi i teraz jest tylko moja. Kocham ją .-"Co on do cholery wymyślił?!" Wszyscy powoli zaczynali się oswajać z tą informacją. Tylko Leon dalej wpatrywał się ze mnie. W jego oczach było wymalowane ból i zawód. No tak nie codziennie się dowiaduje, że własny brat i najukochańsza kobieta są narzeczeństwem
- Violetto to prawda? I ty też go kochasz?- zapytała dla pewności moja mama. Chciałam zaprzeczyć, ale brunet bardzo mocno ścisnął moją prawą dłoń. W ogóle nie zareagowałam, ale przyznam zabolało..Spojrzałam za nadal mnie przytulającego chłopaka. Spojrzał na mnie wymownie. Widocznie chciał, żebym przyznała, że to jest prawda.O nie, nie doczeka się tego.Szybkim i stanowczym ruchem wyrwałam mu się z objęć i spojrzałam na niego złowrogo.Następnie jeszcze raz spojrzałam na przyglądających się nam osobom. Na pierwszy rzut oka było widać, że w ogóle nie wiedzą o co chodzi.Jeszcze raz spojrzałam na bruneta. Tym razem on patrzył na mnie z błagalnym wzrokiem."Nakłamałeś, to teraz to wszystko napraw"pomyślałam i pewnym krokiem ruszyłam w stronę frontowych drzwi. Stanowczym ruchem otworzyłam je i wyszłam przy okazji trzaskając. Drzwiami. Ciekawie jak się teraz z tego wy pląta. szybkim krokiem szłam do pobliskiego parku. Droga nie trwała zbyt długo. Po nie całych 5 minutach byłam na miejscu. Gdy weszłam na dróżkę prowadzącą wzdłuż parku, zwolniłam.. Podeszłam do niewielkiego jeziorka znajdującego się w parku. Skręciłam już węszą dróżką w stronę wody. Na miejscu zobaczyłam ławkę. Postanowiłam na chwilę usiąść i wszystko przemyśleć. Siedziałam tak i obmyślałam, co przez to wszystko chciał uzyskać Fabien.
Usłyszałam kroki za mną. Odgłos co raz był głośniejszy. Nawet nie chciałam sprawdzić kto to. Po kilku sekundach usłyszałam, że ktoś siada obok mnie. Spojrzałam w tam tą stronę i zobaczyłam Fabiena. Tak naprawdę spodziewałam się Leona, ale w ten sposób będę mogła dowiedzieć się co planował brunet.
- Violu...-zaczął mówić, ale mu przerwałam
- Dlaczego to zrobiłeś, co z tego chciałeś mieć.- zapytałam prosto z mostu.
- Dobra nie będę ściemniał. Chce mieć lepsze alibi u moich rodziców.- dobra teraz byłam przekonana, że nie kłamie. Gdyby to zrobił jego odpowiedź brzmiała by zupełnie inaczej.
- Ale po co to wszystko zrobiłeś? Po co mnie w to wyciągnąłeś.
- No bo gdy by rodzice myśleli, że skończyłem z tymi moimi gierkami, to mieli by większe zaufanie do mnie i miałbym pewność, że na 100% będę miał tą firmę.
- To znaczy, że to kupno tego pierścionka było ukartowane i, że nie ma żadnej blondynki i żadnego znajomego ze studiów?- zapytałam oburzona.
- Nie no , to wszystko jest prawdą.
- Ale musiałeś to zaplanować?
- Czysty spontan..-powiedział szczerze.
- Ale na pewno coś ten kolega ci obieca, bo jak znam życie to za nic byś tego nie zrobił.
- No coś tam sobie ustaliliśmy.
- Czyli co?- zapytałam podejrzliwie. Chłopak wciągnął głośno powietrze i niewinnie się uśmiechnął.
- Ta blondynka ma bardzo ładną siostrę.- no ręce mi opadają. Przewróciłam oczami .
- Więc tak chcesz uzyskać to alibi sypiając z jakąś laską?!- zapytałam lekko zdenerwowana.
- Nie, nie. To alibi chcę osiągnąć dzięki tobie. Tylko musisz mi w tym pomóc.-opowiedział lekko wymachując rękoma.
- Nie!- krzyknęłam poirytowana.- Wybij to sobie z głowy!. Nie będę udawać swojej dziewczyny.- warknęłam groźnie i już chciałam odchodzić, ale brunet chwycił mnie z rękę i z powrotem posadził na ławce.
- Słuchaj, chciałem to załatwić spokojnie. Ale widać, że z tobą tak się nie da.- powiedział zdenerwowany.
- Nic na mnie nie masz!- syknęłam mu prosto w twarz. Uśmiechnął się chytrze i podniósł pytająco brew.
- Czy aby na pewno?- zapytał z przekonaniem. Szybko wyciągnął telefon z kieszeni spodni.- No i proszę, mamy tu jakiegoś kolesia pijącego wódkę z kieliszka, który jest umieszczony pomiędzy biustem Violki.- powiedział chytrze uśmiechając się i odwrócił ekran w moją stroną, by i ja mogłabym to zobaczyć.
"O kuźwa!" Skąd on to ma!?
- A wiesz kiedy to się wydarzyło?- zapytał zabawnie poruszając brwiami. Choć nie było mi do śmiechu. - Dokładnie 2 dni przed tym jak ty i Leon staliście się parą. Ciekawe jaka by była jego reakcja, gdyby to zobaczył. Chcesz się przekonać?- zapytał dla pewności chowając telefon z powrotem do kieszeni.
- To co, dogadamy się?
***
No i mamy nexta :D
Przyznam, ten rozdział pisał się naprawdę dobrze
I może (albo i nie) pojawi się następny rozdział
Co do Leonetty nie dójcie się będzie (chyba)
Okej nie przedłużam
Lucyy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Boski !
OdpowiedzUsuńMam pytanko dlaczego pisze, że to rozdział 7, a powinien być 5?
Kurde wiedziałam, że coś pójdzie nie tak! Dlaczego Violka nie mogła wszystkiemu zaprzeczyć i powiedzieć, że kocha Leona?! Leoś biedny, ale mam nadzieję, że będą razem i niedługa ta gierka się skończy! Czekam na następny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
ojej
OdpowiedzUsuńnawet tego nie zauważyłam
bardzo wasz przepraszam za to
dziękuje ci Veronico, że powiedziałaś mi o tym
Lucyy
Wpadam kochana
OdpowiedzUsuńTylko czasu za bardzo nie mam na komentarze
Ale dla ciebie zrobię wszystko więc się nie smuć :*******
pozdrawiam
Lucyy