niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział 26: Nie zostawi


Dedykacja dla Komara Transwestyty ^^ :P

Violetta

   - Chce być chrzestną. - mówi dumna Francesca szeroko się uśmiechając. Patrzę na nią z aprobatą i lekko się uśmiecham spuszczając głowę na dół. Ciężko wzdycham.
   - Obaj będziecie mogli zostać drugimi rodzicami mojego dziecka, tyle, że ten pierwszy ojciec będzie musiała go zaakceptować. - mówię bawiąc się kubkiem w gorącą herbatą. Fabien wzdycha ciężko.
   - Violetta, ile można ci razy powtarzać. Leon nie lubi dzieci, ale ja go znam i wiem, że ciebie nie zostawi i wszystko będzie dobrze. - pocieszam mnie z pokrzepiającym uśmiechem. Uśmiecham się cwaniacko, gdy na myśl przychodzi mi pewien pomysł.
   - A jak by się nie zgodzi i mnie zostawi, to ojca dla dziecka i męża dla mnie zastąpisz ty. - mówię z wyniosłością. Oczywiście, że żartuję, nikt nigdy mi nie zastąpił mojego szatyna. Nawet jego sobowtór, który ma tylko o ton ciemniejsze włosy. Ta... farbowane.
   Verdasa mina jest bezcenna. Marszczy brwi, czoło i wydyma usta ze zdziwienia. Francesca też wydaje się zmieszana tą sytuacją.

   - Chyba cię już naprawdę popieprzyło! - mówi głośnym i z wyrzutami głosem. Uśmiecham się uwodzicielsko. i kręcę przecząco głową.Podnoszę do góry lewą rękę i dokładnie ją oglądam.
   - Ja ten pierścionek nadal mam. - ostrzegam go opuszczając rękę. On nadal ma wydęte usta, tyle że teraz kręci z rozdrażnieniem głową. Francesca patrzy na mnie z szeroko i zabawnie otwartymi oczami świdrując wzrokiem. Od razu na ten widok wybucham niepowstrzymanym śmiechem.
   - Dobra Żartuję, ale jeżeli on naprawdę mnie zostawi, ty mi pomożesz? - mruknęłam podnosząc się z miejsca. Odkładam pusty już kubek do zlewu i otwieram srebrną lodówkę.  Wdycham ciężko.
   - Obiecuję. - mówi dość poważnie, ale wiem, że mu do końca nie można ufać. Nie wiadomo co jeszcze wymyśli.
   I nastała krępująca cisza. Chyba nikt nie wiedział co ma powiedzieć. Po jakich 2 minutach pierwsza postanowiła odezwać się Włoszka.
   - To... kiedy planujesz powiedzieć Leonowi, że będzie ojcem. - zapytała dziewczyna opierając się łokciami o stół kuchenny. Fabien na te słowa prychnął. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
   - Boże jak to brzmi. Ojcem. - powtórzył to słowo ciszej tak jak by sam do siebie. Czarnowłosa zaśmiała się cicho.
   - Nie możesz dopuścić do myśli, że twój o kilka minut starszy brat zostanie ojcem? - zapytała retorycznie. Chłopak milczał. Widocznie zastanawiał się na d odpowiedzią, której i tak nie usłyszymy. - To jak Violu. - znowu zwróciła się do mnie. Wzruszyłam ramionami.
   - A bo ja wiem. Muszę to zrobić jak najszybciej.- odpowiedziałam stukając palcami o blat kuchenny. Włoszka pokiwała ze zrozumieniem głową. Nabrała powietrza do płuc, jak by chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała. Zrobiła to jeszcze dwa razy i za czwartym udało się jej wydusić to co chciała powiedzieć.
   - No bo Violu, jakieś 10 minut temu dostałaś SMS'a od Leona. - mówi miętoląc rękaw od białej bluzy. Co ona kombinuje.Och... no jasne... Przewracam oczami.
   - Za raz tu będzie, prawda? - zapytałam znudzona, choć tak naprawdę nie jestem spokojna, wnerwiona też nie można tego nazwać. Wkurwiona? Lepiej...
   - Przepraszam, zapomniałam ci powiedzieć. - burczy z lekkim uśmiechem. Nabieram powietrza do płuc, kręcąc z niezadowoleniem głową. Ta posyła mi szeroki uśmiech.
   - Okej, za raz tu będzie więc, może ja Fabien... - zaczęła dziewczyna mówić, podnosząc się z krzesła, ale brunet jej przerwał.
   - Już jest. - burknął zaglądając przez okno. Otworzyła szeroko oczy. Myślałam, że będę miała choć trochę czasu, by obmyślić całą naszą rozmowę. - Powodzenia. - mówi Verdas chwytając Francescę na ramię i ciągnąc  ją z kuchni.
   Nagle słyszę otwieranie się drzwi frontowych. To Leon. Ta dwójka pewnie poszła tylnymi drzwiami. Nabieram głośno powietrza do płuc i opieram się rękami o blat. Powiem mu tak po prostu.
   I wreszcie widzę mojego ukochanego w drzwiach. Na ten widok od razu się uśmiecham. Widać, że on też jest uradowany moją obecnością. Odpycham się rękami od blatu i podchodzę do niego bliżej.
   Szybko wtulam się w jego tors i mocno zaciskam ręce do około jego żeber. On też otula mnie swoimi ramionami wtulając nos w moje włosy. Zaciąga się tym zapachem. Ja też go czuję, te wspaniałe perfumy, ach... Od razu miękną mi kolana. Z resztą od dawna mam takiego bzika na punkcie męskich perfum. Są o niebo lepsze od kobiecych.
   - Tęskniłem. - mówi raptem lekko odpychając mnie od siebie. Pozwalam mu na to. I wreszcie dostrzegam jego wspaniałe oczy. Trochę różnią się niż Fabiena. Mój chłopak ma je ciemniejsze i kolor jest pełniejszy. Ciemna pełna zieleń, a u jego brata to bardziej takie oliwkowe, Jaśniejsze, ale tak samo osłupiające.
   - Ja też. - wypalam uśmiechając się jak bym była jakąś nastolatką, która od dwóch dni jest w związku.
   Szatyn uśmiecha się szeroko.
   - Idziemy do salonu. - proponuję ciągnąc go za rękę w stronę. Gdy weszliśmy do dużego i przestronnego pomieszczenia, zrobiłam kilka kroków w stronę kanapy. - Siadaj. - nakazałam mu dość ostro. Od razu się zaśmiał.
   - Coś się stało? - zapytał podejrzliwie podnosząc do góry brew. Byłam dość spokojna. Choć wiem, że ta sytuacja będzie kluczowa. To Leon zdecyduje co się z nami stanie. Co z naszą trójką...
   Ciężko westchnęła i usiadłam troszeczkę dalej niż zazwyczaj siadam obok niego. Szatyn automatycznie zmarszczył brwi i przysunął się bliżej. Ja nie zareagowałam. Siedziałam nieruchomo patrząc przed siebie i układając w głowie zadnie, które zmieni nasze życie. - Ej, mówię do ciebie. - burczy sucho. Wyciąga rękę, chwyta za podbródek i odwracam głowę w swoją stronę. Staram się być poważna, ale chyba mi coś nie wychodzi.
   Jeszcze bardziej mi to utrudnia, gdy powoli i namiętnie mnie całuje. Po kilku sekundach odwracam głowie w inną stronę i ciężko wzdycham.
   - Violetta, co jest. - mówi ostrożnie. Nabieram powietrza do płuc i odwracam głowę w jego stronę. Jestem tego pewna, nikt mnie nie powstrzyma.
   - Możesz sobie pogratulować. - mówię dość głośno i wyniośle. Leon marszczy brwi i opycha lekko głowę do tyłu. Otwiera usta by coś powiedzieć, ale nie pozwalam mu na to. -  Zostaniemy rodzicami. - kwituję sucho nadal się w niego wpatrując.
   Z jego twarzy nie mogę nic wyczytać. Tak jak by gdzieś odpłynął i zostało yu tylko jego ciało. Dam mu czas, by oswoił się z tą wiadomością, a potem zobaczymy co z tego wyniknie.
   Siedziałam wpatrując się w niego. Nic zero reakcji.
   Ciężko wzdycham opuszczam głowę, podnoszę się wolno i miejsca. Zaciskam usta by nie wybuchnąć płaczem


***


Hej wszystkim :D
Mamy następny rozdział ^^
Według mnie to nawet może być :) Ale zostawię wam ocenianie
Bardzo chciałabym podziękować za komentarze ^-^
Strasznie mnie motywują :P
Mam tyle czasu a nic z nim nie robię... Mogę się uczyć, ale tego nie robię... Mogę pisać, ale nie piszę... LEŃ ze mnie
Co do rozdziału to jak widzicie Viola powiedziała Leonkowi o tym, że jest w ciąży. Jak on zareaguje? Co się wtedy stanie. Kto postanowi zainterweniować i postawić Violę do pionu, dowiecie się w next'ie
Czekam na pocieszenia dlatego, ponieważ we wtorek piszę egzamin :/
Uhg!!!
No nic, jakoś będzie
Pozdrawiam

L

10 komentarzy:

  1. Boski :**
    Boje się następnego rozdziału :(
    Powodzenia na egzaniminach :*
    Werka

    OdpowiedzUsuń
  2. super z niecierpliwością czekałam i jak zwykle się nie zawiodłam
    jak mój poprzednik w komentarzach również życzę powodzenia na egzaminach :)
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;)
    Ciekawa jestem jaką decyzje podejmie nasz kochany Leoś :*
    Czekam na next :3
    Powodzenia na egzaminach :)
    Ja za dwa lata dopiero będę pisać :-)
    Trzymam kciuki ;#
    Całuski ^.^
    Jorgistas <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia na egzaminach!
    Czekam na kolejny z niecierpliwością :>

    Brithany

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny rozdział ♥!
    Oby Leoś pozytywnie zareagował na to,że będzie ojcem ^^
    Życzę ci powodzenia na egzaminach :)
    Do nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ciekawe jak Leon zareaguje , niech nie okaże się palantem i powie że nie chce dziecka .To już było chamskie. Z niecierpliwoscia czekam na next :). Proszę dodaj jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział ale czemu nie ma nowego jeszcze ??Z niecierpliwościa czekam na next

    OdpowiedzUsuń

Theme by violette