Violetta
- Według ciebie Fabien może coś jeszcze kombinować? - zapytałam zatrzymując się przy czarnym BMW szatyna. Leon wydyma usta i wzrusza ramionami.
- Nie mam pojęcia co teraz kombinuje, ale na pewno coś jest na rzeczy. - powiedział słodko uśmiechając się i otwierając drzwi od SUV'a. Odwzajemniłam jego gest, a następnie wślizgnęłam się na zimne skórzane siedzenie. Spojrzałam na Verdasa, który przyglądał mi się uważnie z uroczym uśmieszkiem na twarzy.
- No co? - zapytałam marszcząc brwi. - Mam za sobą jakieś lusterko? - zaczęłam rozglądać się po wnętrzu samochodu, a następnie mój wzrok z powrotem wrócił na mnie. Leon był nadąsany. On tak fanie wtedy wygląda. Uśmiechnęłam sie cwaniacko i pociągnąłem go za koszule do siebie. Bardzo pragnęłam go pocałować, tyle, że chłopak miał inne plany.W porę oparł się ręką o samochód i tym samym zatrzymał się. Poruszył zabawnie brwiami i bez słowa odsunął się ode mnie. Zatrzasnął drzwi, obszedł samochód dookoła i kilka sekund później znalazł się obok mnie.
- Wściekła? - zapytał znienacka. Zmarszczyłam brwi.
- Yynie. - powiedziałam pewno siebie zabawnie poruszając głową. Niech wie, ze mną nie jest tak łatwo. Nie obrażę się za to, że nie chciał mnie pocałować. Westchnął ciężko i odpalił silnik.
***