sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 13: Nikt ważny


Francesca

- Violetta, co ty przed mną ukrywasz?!- już teraz nie wytrzymałam. Po jej minie widzę, że się waha. Mogę zgadnąć, że czy powiedzieć mi prawdę. Jestem naprawdę na nią wściekła. Za co? No niech ma te swoje zakichane sekrety, ale nie może zachowywać się jak teraz. Cały czas głupie wymówki, spławianie... Ja tak po prostu mam. Zawsze kontroluje siebie i swoje czyny. Staram się nie plątać w jakieś głupie układy i tym podobne. - Violetta...- zagroziłam jej. Mój głos był twardy i postawny. Niech wie, że nie odpuszczę.- Co się z tobą dziewczyno dzieje?- krzyknęłam na nią gdyż nie dostałam odpowiedzi. C tu mówić odpowiedzi. Ona nic nie powiedziała. Milczy z oczami jak spodki i przestraszoną miną.
- Fran słuchaj, powiedz mi o co ci konkretnie chodzi, a postaram się rzucić troszkę światła na to.- powiedziała łagodnym, lecz bojaźliwym głosem. Założyłam ręce na piersi i podniosłam do góry głowę.
- Co jest między tobą a Fabienem?- zapytałam wpatrując się w jej twarz. Nie chciałam przegapić ani jednego uczucia, które przemknie po jej buzi. Szatynka zacisnęła wargi i spuściła głowę na duł.Milczała, a ja nie chciałam jej puścić tego płazem. Nie teraz.
- Violetta, prawda.- pogoniłam ją twardym i bezuczuciowym głosem.
- Francesca, uwierz mi kocham Fabiena całym sercem i duszą. On jest tym jedynym, ber niego nie wyobrażam sobie życia.- szepnęła dziewczyna. Teraz to ja zamilkłam. Ona nie kłamie. Kocha go...
Ten szept, nie rzadko go słyszę. Nie mam już wątpliwości, choć dam głowę uciąć, że moja mina nadal jest kamienna.
- Fran, uwierz mi, nie kłamię ja...- nie dałam jej skończyć, gdyż podeszłam i mocno
 przytuliłam. Choć była zaskoczona moim zachowaniem, wtuliła się we mnie.
- Proszę nie miejmy więcej przed sobą tajemnic.- szepnęła wtulając się jeszcze bardziej.
- Dobrze.- bąknęła dość niepewnie., ale nie zwracałam uwagi na jej ton głosu. Pogodziłyśmy się i teraz już musi być dobrze.
Wierze Violi i będę ją wspierała ją w każdej możliwej sprawie.
- To co idziemy dziś na drinka?- zapytała po oderwaniu.
- Ymm...- jęknęła dziewczyna i nerwowo obejrzała się do okoła.
- No co?- zapytała zbita z tropu Znowu zachowuje się jak przed tem. No ale nie będę już jej męczyć. Będę to ignorować.
- Nie nic.- mruknęła spuszczając głowę.- Możemy się wybrać na jednego, lub dwa drinki.- wycedziła niepewnie. Szeroko się uśmiechnęła i pokiwałam głową.
- Doba, to leć się ogarnąć a ja tu zaczekam.- powiedziałam popędzając ją ręką. Violetta zmarszczyła brwi.
- A nie lepiej by było poczekać w salonie?- zaproponowała cicho. Podniosłam pytając brew. -No może... albo wiesz co, choć ze mną pomożesz mi się uszykować.- rzuciła chwytając mnie za rękę i ciągnąc z kuchni.
- Ale Violetta, to tylko wypad na drinka, nie musisz się stroić.- powiedziałam i chciałam się zatrzymać, lecz szatynka widocznie miała inne zamiary. Siłą zaciągnęła mnie na górę do swojego pokoju. Posadziła na łóżku i zaczęła wyciągać ubrania z ogromnej szafy.
Kiedy coś było ładne, a ona i tak musiała znaleźć jakieś wady.
- Violetta...- zrzędziłam leżąc plackiem na łóżku. Ta sytuacja naprawdę mnie już irytowała.- Weź szybciej wybieraj,bo na prawdę nie wyjdziemy stąd w ogóle.- mamrotałam pod nosem.
- Okej, okej, już kończę.- burknęła szatynka z głową głęboko w szafie.
Nagle usłyszałam dźwięk telefonu. Podniosłam się do pozycji siedzącej, gdyż myślałam, że to do mnie. Jedna pomyliłam się. To do Violi przyszedł esemes. Szybko go odczytała i szeroko się uśmiechnęła.
- Kto to?- zapytałam z zaciekawieniem. Podniosła szybko głowę z nad telefonu i jej uśmiech automatycznie znikł.
- A nikt ważny.- mruknęła.
- Szybko wybieraj, bo zaraz sama pójdę na tego drinka.- powiedziałam stanowczo wstając z łóżka.
- Daj mi 2 minuty.- krzyknęła chwytając pierwsze lepsze spodnie i jakąś koszulkę.
Ona od razu tak nie mogła?!


***


Hej, hej, hej :)
Spięłam tyłek i jest :D
Nic dodać nic odjąć
Teraz rozdziały pisanie na poczekanie, lub takie wstępy do przyszłych
Więc szykujcie się xD
Liczę na wasze komentarze
Lucyy

5 komentarzy:

  1. Świetny ♥! Viola i te jej ubrania hahaha ^^ :D! Tak się stroic tylko na wyjście na drinka xd. Jeszcze raz, rozdział genialny <3!

    http://milosc-przetrwa-wiele.blogspot.com/ ~ zapraszam ;*
    Pozdrawiam
    Natkaa^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Violetta musiała jakoś wyciągnąć Fran z kuchni aby nie znalazła Leona xD Szukała ubrań i w końcu wzięła pierwsze lepsze haha :) Czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Boż , jak dawno mnie tu nie było...Ale już nadrobiłam zaległości. Rozdział - jak zawsze - S.U.P.E.R.! Zawsze potrafisz mnie zaskoczyć! A wydaje się , że taki szmat czasu się przyjaźnimy , więc powinnam co nieco przewidzieć <3 :3
    Ok , nie czas na sentymenty! Krótko i na temat. Rozdział jest boski i czekam na nexta! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo<3
    Gdyby nie Fran,już by do czegoś doszło między Leónem,a Vilu.
    Pewnie ten SMS był od Leóna<3

    Pozdrawiam.Teczka12

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo. Uwielbiam twoje opowiadanie <3
    Oczywiscie czekam na next i zapraszam do sb

    OdpowiedzUsuń

Theme by violette