piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 10: Ty też to widzisz?


Ten rozdzialik dedykuję Natce^^
Życzę miłej lektury :D

Francesca

Ojej, ojej. Jaką to ja mam biedę z tą Violettą. Jak on mogła tak nisko upaść.No to znaczy Fabien czasami jest fajny i miły, ale to Fabien. Znam go dość długo. Jak przyjaźniłam się z Leonem poznałam i go. Wiedziałam, że Viola kiedyś będzie z Verdasem. Ale, że z tym?! Coś tu nie gra.
Wtedy w parku od razu wszystko rzuciła i jak najprędzej pobiegła do domu, bo jej "narzeczony" ma jakieś papiery.To bardzo podejrzane. I ta reakcja wtedy w domu Verdasów. Fabien może coś kombinować. Ja to wiem i wiem to, że nasz brunecik jest nieprzewidywalny z każdej możliwej strony. Muszę się dowiedzieć o co tu chodzi. A może nie powinnam wtykać nosa w nie swoje sprawy.
Wiem. Zadzwonię do takiej osoby, która jest może nie największego umysłu, ale zawsze dobrze doradza i umie podjąć dobre decyzje. Federico.
Wyciągnęłam telefon z torebki i wybrałam numer do Włocha. Po trzech sygnałach odebrał.
-No co tam Fran.- powiedział wesołym i wyluzowanym głosem.
-Hej, Federico. Co porabiasz?- zapytałam idąc powoli przed siebie.
-A nic specjalnego.- burknął i ziewnął.
-No a co konkretnie?
-Siedzę przy telewizorze a co?- zapytał podejrzliwie. No tak Francesca dzwoniąca około południa i pyta co porabiasz. Ja nigdy tak nie robię. Najczęściej dzwonię po to by poprosić o pomoc czy coś takiego.
-Tak sobie myślałam, że spotkamy się. Muszę z tobą poważnie porozmawiać.- wyjaśniłam dość poważnym tonem.
-Jak bardzo poważny masz ten problem?- zapytał zaciekawiony. Przewróciłam oczami. Czy on może choć raz zgodzić się nie drążąc tematu?! Przewróciłam niedowierzanie oczami.
-Federico, proszę cię to nie rozmowa nie telefon.- powiedziałam lekko zirytowana. Włoch ciężko westchnął.
-No okej, o czym chcesz rozmawiać i gdzie się spotykamy?- zapytał zrezygnowanym tonem. Lekko się uśmiechnęłam. "Pomoże mi" ucieszyłam się w myślach.
-O naszej nowe parce, jestem w parku i proszę o szybkie zjawienie się, ponieważ muszę jeszcze się pouczyć.- rzuciła i szybki się rozłączyłam nie dając brunetowi dojść do słowa. Nie będę tu tak stała jak sierotka Marysia. Postanowiłam usiąść na najbliższej ławce.Spokojnie wyczekiwałam na przyjaciela.Minęło gdzieś 10 minut a go wciąż nie ma. "Gdzie on do diaska jest?!" Lekko zdenerwowana spojrzałam na wyświetlacz mojego telefona i pokręciłam głową.
-Hej, Fran!- usłyszałam za sobą głos chłopaka. Odwróciłam głowę w tą stronę. Tam zobaczyłam jak zawsze szeroko uśmiechniętego Federica. Na sam jego widok jakoś cieplej mi się zrobiło.
-Hej.- mój głos był pogodny.-Siadaj.- zaproponowałam i posunęłam się tak by i chłopak mógł usiąść.
-To o czym chcesz rozmawiać?- zapytał już siedząc koło mnie. Wypuściłam powietrze z płuc i spojrzałam przed siebie.- Fran, co jest.- brunet zaczął się niepokoić. Słyszałam to w jego głosie.
-Fede, chodzi o Violettę.- wyjaśniłam nadal parząc przed siebie.
-Wiedziałem, że będzie z Verdasem, ale że z Fabienem. Jakoś ciężko mi w to uwierzyć.- powiedział łagodnie Włoch. Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego.
-No właśnie, ja też tak myślę  i nie wiem co mam zrobić. Nie mogę jej śledzić, bo uzna, że nie ufam jej.- wyrzuciłam z siebie. Federico patrzył się na mnie z zaciekawieniem.
-A z drugiej strony nie możesz przestać o tym myśleć?- upewnił się dokończając moją myśli. Zacisnęłam usta i pokiwałam głową. Brunet ciężko westchnął i pokiwał lekko głową.
-Według mnie powinnaś porozmawiać z nią, omówić tak szczerze.- wyznał spokojnym i opanowanym głosem. Nawet dobrze mówi. Czasami jest nie do zniesienia a czasami umie mądrze doradzić.
Spojrzałam na niego z podziwem i szeroko się uśmiechnęłam.
-Fede, muszę ci to powiedzieć. Jesteś okropnie nie ogarnięty, ale jak trzeba to umiesz bardzo dobrze doradzić.- wyznałam a uśmiech nie chciał zejść mi z moich ust. Włoch pokiwał z dumą głową i oparł się o ławkę.
-A to ci nowość.- rzucił pewny siebie.Cicho się zaśmiałam.- Tylko jest jeszcze jedni "ale"- powiedział z powrotem poważny chłopak. Podniosłam pytająco brew.- Jak Violetta się uprze to nic nie powie, a może dużo pomyśleć.- szybko wyjaśnił lekko wymachując rękami.
-Co masz na myśli?
-To, że może pomyśleć, że wtykasz nos w nie swoje sprawy i będzie z tego nie zła afera.- No tak on ma rację.
-W takim razie pójdziesz ze mną. Nas obu tak szybko nie spławi.- rzuciłam uszczęśliwiona.- Coś masz jeszcze dzisiaj zaplanowane?- zapytałam dla pewności. Federico zacisnął usta i spojrzał do góry coś obmyślając. Po chwili znowu wrócił na ziemię.
-Nie nic, a co?- zapytał się zaciekawiony.
-Myślałam, że może przejdziemy się tu po parku. Tak jakoś nie chce mi się za bardzo w tej chwili uczyć i tak dalej. Patrzy tym obmyślimy jak zmusimy Viole do gadania co?- powiedziałam z nadzieją w głosie. Brunet energicznie pokiwał głową i podskoczy z miejsca.
-Jasne idziemy.- na jego odpowiedz szeroko się uśmiechnęła i poszłam w ślady Federica.



***


Po parku chodzimy tak gdzieś 20 minut. Już prawie wiemy jak zmusimy szatynkę by puściła parę. W towarzystwie Włocha bardzo dobrze się czuję. Oczywiście nie czuję do niego silniejszego uczucia niż przyjaźń. On tak samo nic do mnie nie czuję. To znaczy tak myślę. Z nim bardzo dobrze się rozmawia. Jest zawsze wesoły i pogodny. Nigdy przy nim się nie nudę i zawsze poprawia mi humor. Z nim mogę porozmawiać po  moim ojczysty języku. Spędzać z nim czas to sama przyjemność.
-Ej Fede jak tam na studiach?- zapytałam idąc wolnym krokiem przed siebie. Chłopak tylko wzruszył ramionami.
-Nie jest źle.- powiedział obojętnie.- A jak tam tobie? Na pewno jesteś jedną z najlepszych.- rzucił jak zawsze wesoło. Lekko się zaśmiałam i zarumieniłam.
-No można tak powiedzieć.- bąknęłam patrząc na swoje baletki.- Mam bardzo dużo pracy.- powiedziałam zgodnie z prawdą. Brunet tylko pokiwał z zrozumieniem głową.
-Ej, już dzisiaj tutaj trzeci raz  idziemy. Chodźmy nad jeziorko. Tam jest bardzo ładnie.- powiedział oburzony jak i wesoły Włoch. Na jego słowa szeroko się uśmiechnęłam i pokiwałam energicznie głową.
Obaj skierowaliśmy się w stronę niewielkiego jeziorka, który znajdował się w parku koło niewielkiego lasku. Szliśmy cały czas się śmiejąc i wesoło rozmawiając. Gdy byliśmy na miejscu skręciliśmy w wąską dróżkę, która wiła się dookoła jeziorka. 
To miejsce jest naprawdę przepiękne. Chyba jedyne w mieście. To znaczy jest więcej parków w Buenos Aires, ale nie ma takiego drugiego jak to. Drzewa zielone, trawa zielona, ptaki śpiewają, woda w jeziorku lekko połyskuje. Nie trzeba niczego więcej. Nagle Fede stanął jak wryty. Odwróciłam się przodem do niego i zmarszczyłam brwi.
-Coś nie tak?- zapytałam zdziwiona jego reakcją. Stał gapiąc się przed siebie z lekko otwartą buzią.
-Fede.- zaczęłam machać mu ręką przed twarzą. Zamrugał lecz nie spuścił wzroku.
-Osz ty...- szepnął nie dowierzanie. Jeszcze bardziej zmarszczyłam brwi. Co mu jet.- Francesca, ty też to widzisz?- zapytał szeptem. O czym on gada.
-Ale co widzę?- jego zachowanie zaczęło mnie irytować. Brunet szybko mnie odwrócił i wtedy zobaczyłam to czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała.
-Violetta...- szepnęłam oszołomiona.
-...i Leon.?- zakończyła Fede prawie takim samym głosem co ja.
Ale jak to możliwe. Okej, oni są bliźniakami, ale odróżnić ich jeszcze można.
Boże co się tutaj dzieje...?!


***


No hej :)))))
Jestem!!!
Rozdział miał być jutro, ale dodałam dzisiaj
Napisałam bo nie poszłam do szkoły
Powód?
Pospolicie zwany lenistwem ^^
Chyba nie mam więcej do powiedzenia
Czekam na opinię
Pozdrawia
Lucyy

3 komentarze:

  1. Super!
    Fran i Fede już takie plany mają i nagle widzą Leona i Violette :) Pogodzili się? Czy aby na pewno Fran i Fede nic do siebie nie czują? Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, matko, matko!
    To Leon?!
    Powiedz, że tak!
    Cuuuudo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Dziękuję za dedykacje! Nie mogę w to uwierzyć tak wspaniała autorka bloga zadedykowała mi rozdział <3 i to tak wspaniały rozdział! Dziękuję jeszcze raz :*! A co do rozdziału wyszedł bosko :D! Upsss... bliźniaki I NASTĄPIŁ MAŁY PROBLEM ;) mam nadzieję że szybko się wyjaśni ;)! Dzisiaj się nie rozpisuję za dużo, także jeszcze raz bardzo dziękuję za dedykacje i oczywiście czekam na następny rozdział. Jak to się mówi? I'm looking forward to next ;*! Haa! Chyba tak ;)

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń

Theme by violette